Opis postaci - 2 opowiadanie

środa, 13 listopada 2013

Rozdział 12

  Dzień toczył się własnym rytmem. Byłyśmy tu od niedawna, a już wykształciłyśmy jakiś rodzaj systemu. Wstawałyśmy o 7. Ubierałyśmy się i załatwiałyśmy poranną toaletę, po czym szłyśmy na śniadanie. Po posiłku była godzina rozmów. Ja gadałam przez skype z Milkey'em i rodzicami, a Is załatwiała swoje sprawy. Później wychodziłyśmy na miasto i wracałyśmy na obiad. Po obiedzie gadałyśmy , a potem szłyśmy na spacer, albo na zakupy. Wiedziałam, że plan ulegnie zmianie, kiedy pójdziemy do szkoły, ale nie przeszkadzało mi to. Życie tutaj w pełni mi odpowiadało. Fakt, że był czwartek również. Na sobotę Callum zaplanował jakąś niespodziankę, a niedziele zostawiam dla rodziny. W poniedziałek zacznie się szkoła. Pisałam właśnie z bratem na GG, gdy ktoś zapukał do drzwi.
- Otwarte ! - zawołałyśmy z Isis jednocześnie i wybuchnęłyśmy śmiechem.
Do środka weszła Tea.
- Tea ! - krzyknęłam i obie z Is rzuciłyśmy się na przyjaciółkę.
Po dawce uścisków przyszła pora na rozmowy.
- Zostajesz ? - zadałam kluczowe pytanie.
- Tak. Nie miałam wyboru, ale i tak wolę was niż Nerona. - Tea uśmiechnęła się.
- W którym będziesz pokoju ? - Isis jak zawsze praktyczna.
- Nie wiem. Najprawdopodobniej z Avery. To taka miła brunetka.
- Chodź oprowadzimy cię. - zaproponowałam.


Kilka godzin później siedziałyśmy w pokoju Eris i Pejto. Wreszcie byłyśmy w komplecie. Tea miała pokój nr 71 razem z Avery. Rozmowę przerwało nam pukanie do drzwi.
- Otwartę ! - zawołałam razem z Is i parsknęłyśmy śmiechem.
- Normalnie jakaś telepatia. - powiedziałam ze śmiechem.
Do środka weszło paru chłopaków. Byli wysocy, ale mniej więcej w naszym wieku.
- No siema. - powiedział brązowooki blondyn.- To wy jesteście tymi nowymi ?
- Na to wychodzi. - zaśmiałam się.
- Jestem Dany. A to są Timy, Berry, Michael, Consus i Sol. - Blondynek przedstawił swoich kolegów.
Dziewczyny wpatrywały się w nich jak urzeczone i żadna nie mogła wykrztusić słowa. Tylko Isis klikała coś na telefonie uśmiechając się do własnych myśli.
- Jestem Rea. A to moje przyjaciółki : Eris, Isis, Tea i Pejto. - wskazałam ręką na Boginki.
- Miło. - odpowiedział Sol - Może wpadniecie później do baru ?
- Robimy małą "imprezę klasową". Żeby się lepiej poznać i ...- zaczął Berry.
- I zintegrować. - dodał Timy uśmiechając się.
- Jasne. - Tea odzyskała głos. - A o której ?
- Za jakąś godzinkę może półtorej. Tak koło 16. - Wyjaśnił Michael.
- Spoko. - odparłam.
- To do zoo. - Dany puścił do nas oczko i  razem z kumplami wyszedł.
Dziewczyny zaczęły komentować wygląd i zachowanie chłopaków. Ja nie chciałam się wtrącać w rozmowę, bo oni szczerze mówiąc nie interesowali mnie. Miałam Calluma i on mi wystarczył. Byłam więc szczęśliwa gdy kilka chwil później ruszyłyśmy do baru. Na dworze już się ściemniało. Szłyśmy gadając przez puste ulice. Bar znajdował się parę minut drogi od Liceum. Weszłyśmy do środka i od razu zauważyłam zmianę klimatu. Było tu ciepło, ale nie duszno. Bar był urządzony jak każdy inny. Duże stoliki i wysokie krzesła. Wnętrze było pomalowane na wszystkie możliwe kolory tęczy i oświetlone przez duże lampy. Było tu głośno i wesoło. Miejsce od razu mi się spodobało. Dany z kolegami zobaczył nas chwilę później i machał jak oszalały. Dosiadłyśmy się do ich stolika.
- Siema. - powiedział z uśmiechem.- Co chcecie ? Piwo, wódkę może drinka ?
- A dowodziki ? - zaśmiała się Eris.
- Ach tam. - Timy wypił łyk ze szklanki. -Nikt was nie sprawdzi.
- Mało tu procentów. Znają nas więc nie musicie się martwić. - Sol roześmiał się .
- Poproszę redsa. Jabłkowego. - odparłam.
Dziewczyny złożyły swoje zamówienia i wdały się w rozmowę. Nie nudziłam się, ani nic w tym stylu, ale wolałabym być teraz z Callumem. Do stolika dosiadło się parę dziewczyn.
- Hej. - powiedziała wysoka blondyna. - Jestem  Kavalla. Wy pewnie jesteście nowe ?
- Tak. - odparłam. - Jestem Rea. A to są Eris, Tea, Pejto i Isis.
- Może my też się przedstawimy. - zaśmiała się jakaś czarnowłosa dziewczyna - Jestem Laila. To jest Himawanti.
- Ale mów mi Himi. - dodała brunetka. Wyglądała na miłą.
- Dewi. - uśmiechnęła się niska, ciemna blondynka.
- A ja jestem Indra. Możesz mi mówić In, Indri albo po prostu Indra. Jak wolisz. - dziewczyny wyglądał na sympatyczne.
- To jest Rudra. - Afrodyta wskazała na pulchną brunetke i uśmiechnęła się sztucznie. - My się już poznałyśmy.
- Sprawdzę czy ogarnęłam. - zaśmiałam się.- Dany, Timy, Berry, Michael, Sol, Indri, Consus, Laila, Himi, Dewi, Rudi, Afrodyta, Ajtra i ... Hmm... Avery ?
- No prawie. Ona nazywa się Rudra, a nie Rudi, ale to mały błąd. - roześmiała się Laila.
Klasa była wesoła i zgrana. Szybko odnalazłyśmy się w tym towarzystwie i parę minut później pogrążyliśmy się w rozmowie.
- Może się przejdziemy ? - zaproponował Dany parę chwil później .
- Jasne. - odpowiedziałam.
Wyszliśmy na dwór, a mi momentalnie zrobiło się zimno. Dan wyczuł to i zarzucił mi swoją bluzę. To było miłe z jego strony. Ruszyliśmy w stronę parku rozmawiając. Rozmowy nigdy nie sprawiały mi trudności. Lubiłam kontakt z ludźmi i każdą konwersację traktowałam jak wyzwanie. Ile tematów poruszę, jak długo będziemy rozmawiać, na jakie tematy... Dany był bardzo wesoły i szczery. Pomyślałam, że będziemy świetnymi przyjaciółmi. W parku wpadliśmy na Mike'a i Lucas'a.
- Rea ? - Mike wydawał się zdziwiony, jednak szybko się zreflektował. - Hej mała.
- Cześć Mike. - cmoknęłam go w policzek, a Dany spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co tu robicie ? - zapytał .
- Wracamy z misji. A wy ? - Mike uśmiechnął się.
- Spacerowaliśmy. - odpowiedział Dany i zwrócił się do mnie - Jesteś jego dziewczyną ?
- Przyjaciółką. -sprostowałam.- Mój chłopak nazywa się Callum.
Mike spojrzał na mnie smutno i przez chwilę zrobiło mi się go żal. Myślałam, że zniknie i już nigdy go nie spotkam, ale on uśmiechnął się i powiedział :
- Może porozmawiamy ?
- To my pójdziemy do baru. Wpadnijcie za niedługo.- Lucas nie chciał uczestniczyć w tej rozmowie.
- Jasne. - Mike uśmiechnął się, a chłopcy zniknęli. Ruszyliśmy z powrotem- Twój chłopak nazywa się Callum ?
- Tak. Chciałam ci o tym powiedzieć, ale bałam się ... że cie zranię.
- Nie martw się. Jest mi trochę przykro, ale pozbieram się. Tylko dlaczego to wszystko... - Mike szukał słowa. - Ciągnęłaś.
- Z Callumem jestem od wycieczki. Kocham Cię, ale tylko jak przyjaciela. Nie chciałam, żeby było niezręcznie czy coś w tym stylu.
- Jasne. Rozumiem Cię. Przyjaciele ?
- Przyjaciele. - odpowiedziałam i pocałowałam go po raz ostatni.
- Mhmhmhmm... Bo uznam, że zdradzasz tego chłopaka.
- Mike ! Od teraz będę Cię tylko i wyłącznie przytulać.
- A całus w policzek ? - Zapytał Mike ze śmiechem.
- Tylko w jakieś ważne okazje.- Zaśmiałam się.
.- Jak ci się tu podoba ?
- Jest super. Świetna atmosfera, otoczenie, żarełko i w ogóle.
- Nawet nie miałem czasu żeby cię oprowadzić.
- Nic nie szkodzi. I tak mieli nam kogoś wyznaczyć.
- Załatwię to i będę jedyną osobą, która zanudzi cię na śmierć opowiadając historię tego liceum.
Roześmiałam się i rozmowa potoczyła się dalej. Wpadliśmy do zatłoczonego baru. Roześmiani przysiedliśmy się do Boginek.
- Hej. - powiedziałam ze śmiechem.- Co macie takie miny ?
- Pejto się trochę... opiła. - Eris wyglądała na wystraszoną. Po chwili jednak wybuchła śmiechem. - Ale siara. No z fajnej strony się pokazujemy.
- Ehh.. -westchnęłam i parsknęłam śmiechem. - Dacie rade ?
- Zajmiemy się nią. -Powiedzieli koledzy Dany'ego i wyprowadzili moją przyjaciółkę.
Reszta wieczoru potoczyła się bez problemów. Koło 20.30 w barze zaczęła się dyskoteka. Zabawa była wspaniała, ale zauważyłam, że Isis gdzieś znikła. Nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Wiedziałam, że zapytam ją o to przy najbliższej okazji, czyli dzisiaj wieczorem. Właśnie puścili wolny kawałek i Mike poprosił mnie do tańca. Dzień powoli się kończył, gdy przytuleni tańczyliśmy na parkiecie. Byłam szczęśliwa, że już wszystko między nami jasne. Kochałam Calluma, ale on żył w innym świecie. Wiedziałam, że w moim "nowym świecie" znajdę wielu przyjaciół. I paru wrogów, przy  okazji...

środa, 30 października 2013

Rozdział 1

   Hej ! Jestem Rea i jestem jedną z Boginek. Moje życie było normalne . Było. Ale zacznę od początku. Wszystko zaczeło się w Halloween...
  `PIK-PIK-PIK-PIK`
Wyłączyłam budzić i ziewnęłam. Niechętnie wstałam i zeszłam na dół. Szybko się umyłam , poczesałam i umalowałam. Wróciłam do swojego pokoju i szybko się ubrałam. Czarne rurki , biała bluza z napisem "Belieber" , trampki za kostkę i czarna bransoletka. Zeszłam do kuchni i zauważyłam kartkę od rodziców  "Nie czekajcie na nas z kolacją. Wrócimy późno. Rodzice :)" Westchnęłam i włożyłam 2 kromki do tosera. Wyjęłam nutelle , sok i do kuchni wszedł Milkey.
-Nie w szkole ? - zapytałam zdziwiona.
- Na to wygląda. - odpowiedział.
- Tosta ?
-Zawsze i wszędzie.
Podałam mu jednego tosta , który wyskoczył z tostera , a swojego posmarowałam nutellą. Ledwo ugryzłam a już zadzwonił domofon. Wpuściłam Tea 'e do środka i wróciłam do śniadania. Szybko pożarłam tosta i pobiegłam umyć zęby. 
- Ja lece ! Weź klucze. Ciao ! - zawołał Milke'y i wyszedł z domu.
-Jak zawsze ostania. -  westchnęłam.
Tea roześmiała się , a ja założyłam buty. Wzięłam torbę , zarzuciłam kurtkę i wyszłam. Zamknęłam dom i wolno ruszyłyśmy do szkoły. Po drodze wstąpiłyśmy po Isis i Eris. Do szkoły doszłyśmy w 15 minut. Dziewczyny gadały jak zawsze ale ja nie włączałam się w rozmowę. Tuż przed nami szedł Callum. Miałam ochote do niego podejść i go przytulić. 
- Rea! Nie wgapiaj się tak w niebo. - szepnęła Tea , a ja roześmiałam się.
- W kogo ? - zapytała Eris.
- Jak zawsze.-odparła Isis.
-W Calluma ? 
- Eris ! Ciiiii ! - szepnęłam.
Wiedziałam, że  usłyszał, ale nie przejęłam się tym. Nadzieja ponoś umiera ostatnia. Lekcje zleciały mi szybko , głównie dzięki Callumowi , który jak zawsze wyglądał ślicznie. W domu byłam koło 15. Otwarłam drzwi i zdjęłam buty.
- Siem.
- Hej Aldey. Co na obiad ? 
- Frytki. 
-Włożyłeś do mikrofalii ?
- Tak. Już są gotowe.
Zjedliśmy , rozmawiając , po czym ja zaszyłam się w pokoju i odrabiałam lekcje. Szybko skończyłam więc zaczęłam przygotowywać się do imprezy Halloweenowej. Ubrałam krótką , czerwoną sukienkę  , Czarne , potargane rajsopy , czarne buty , a na ręke założyłam parę kolczastych bransoletek. Zbiegłam do łazienki i zaczęłam robić make up. Zadzwonił domofon. Wystylizowana na zombie księżniczke poszłam otworzyć.
- Ale laska ! - zawołała Eris wchodząc.
-I nawzajem. - odparłam z uśmiechem.
- Fajna korona. 
- Kiti Girl ? - zapytałam śmiejąc się.
- Miauuu ! 
Roześmiałam się i wyszłyśmy. Do Tea'y doszłyśmy w pare minut. Otwarła nam umalowana i przebrana.
- I'm princess. - oświadczyła.
- Ja też ! - powiedziałam śmiejąc się.
Zdjęłyśmy buty i weszłyśmy do środka. Szybko poczułyśmy  się jak u siebie w domu. Zaczęłyśmy wydrążać dynie , śmiejąc się i obrzucając pestkami. Nagle zadzwonił dzwonek.
-Spodziewamy się kogoś ? - zapytałam.
- Niee. - odpowiedziała Tea zdziwiona.
Pobiegła oworzyć , a ja rozpoczęłam dyniową bitwe razem z Eris. W najlepszym momencie do pokoju weszła Tea z Isis i Pejo.
-Hej ! - zawołałam - A wy skąd tutaj ?
- Plany się zmieniły o wpadłyśmy . - odpowiedziała Isis.
Dokończyłyśmy Dynie i postawiłyśmy ją na biurku. Nastrój - upiorny. Zgasiłyśmy światło i zaczęłyśmy oglądać horror.
-Wy też o słyszycie ? - zapytałam przerażona.
- Jakiś chłopczyk morduje tą babke. Normalka w horrorach. - Odpowiedziała Pejto.
- Chodziło mi o to. - szepnęłam słysząc huk.
Dziewczyny spojrzały na mnie wystraszone. Hałas dobiegał z łazienki. 
-Ja tam nie wchodze. - oznajmiła Eris.
- Twoja łazienka. - odpowiedziałam patrząc na Tea'e.
Odpowiedziała mi wystraszonym spojrzeniem i westchnęła.
-Chodźmy razem. - szepnęła.
Ruszyłyśmy do łazienki trzymając się za ręce. Delikatnie otwarłam drzwi i zapaliłam światło. W środku panował lekki chaos. Porozrzucane kosmetyki walały się po całym pomieszczeniu. Weszłyśmy wszystkie do środka i drzwi zatrzasnęły się. Rzuciłam się do klamki i szarpałam z całej siły.
-To na nic. - odpowiedział jakiś mężczyzna.
- Kkkim pan jest ? - zapytała wystraszona Tea.
- Długa historia. - dodała jakaś kobieta która pojawiła się niespodziewanie.
- Boże .. - westchnęłam.
- Ratunku ! - Zaczęła krzyczeć Isis a my dołączyłyśmy do niej.
- To na nic. - powtórzył dziwny pan. - Taki los.
- Co się dzieje ?!- zapytała Tea.
- Opowiemy wam ale nie przerywajcie. - odpowiedziała dziwna pani. - Jesteśmy z Instytutu badań Paranormalnych. Zajmujemy się badaniem mocy paranormalnych. Natrafiłyśmy na was. Nie panujecie nad tym ponieważ moc uwalnia się gdy miacie na sobie specjalne amulety. Nie wiemy dokładnie jaką mocą dysponujecie . To amulety wybierają właścicieli. 
-Amulety ? - wykrztusiłam.
- Ach no tak ! - zawołała DP i wyjęła z torebki kilka bransoletek. Położyła je na ziemi a one zalśniły w świetle żarówek. - Czarna. Dla strażniczki tajemnicy. - powiedziała podnosząc jedną z bransoletek. Przejechała nią przed naszymi twarzami i spojrzała na mnie wyczekująco.
- Dla ciebie. - odezwał się dziwny facet.
Wysunęłam ręke , a DP założyła mi bransoletkę.
-Ogień. - szepnęła.
Spojrzałam zdziwiona najpierw na nią, a później na amulet. Był śliczny. Srebrny, w kształcie podkowy. W świetle żarówek połyskiwał  czarny kamień , w środku wydrążone było serce. Dziwna Pani nałożyła już amulety Isis i Tei. Zdążyłam tylko usłyszeć jak mówiła do Eris :
- Powietrze. - Nałożyła jej amulet na rękę. Był zielony.
Podeszła do Pejto.
- Lód.- uśmiechnęła się zakładając amulet. Tym razem czerwony.
Zauważyłam, że każda z nas ma inny kolor. Wyglądały tak samo pomijając kolor.
- Amulety łączą każdą osobę która jest naszą podopieczną. Wszyscy "Para", jak my ich nazywamy , noszą takie.Dzięki nim możecie aktywować i panować nad swoimi mocami. Musicie jednak wiedzieć, że takich jak wy jest niewiele. Dla ochrony strażniczka tajemnicy dostanie własną ... ochronę. - wyjaśnił Dziwny Facet.
Obok niego pojawił się chłopak. Jasne włosy opadały mu na twarz i delikatnie zakrywały niebieskie oczy. Chłopak otrząsnął włosy i uśmiechnął się.Był nawet przystojny.
-Jestem Mike. Która z Was jest Strażniczką Tajemnicy ? 
- Ja. - powiedziałam wyciągając do niego dłoń. - Jestem Rea.
Podał mi rękę i roześmiał się.
- Nie wiedziałem, że "Para" mogą być takie ładne.
- Mike ! - zawołał DF, ale uśmiechał się.
- Spoko, spoko tato. Zajmę się nią. - odparł Mike.
- To twój tata ? - zdziwiłam się.
- Tak. - odpowiedział i podszedł do mnie. - Jeśli będziesz potrzebować pomocy wystarczy, że cicho zawołasz mnie po imieniu. Żeby komunikować się z Instytutem Badań Paranormalnych musicie nacisnąć ten niebieski przycisk , żeby rozmawiać ze sobą nawzajem - ten żółty.
-Tylko ich nie zdejmujcie. I pamiętajcie to tajne ! - zawołała DP i razem z facetem... po prosu zniknęli.
- Ja też muszę spadać. - powiedział Mike i cmoknął mnie w policzek. - Do zoo !
Zniknął. Zdziwione wróciłyśmy do pokoju Tei. 
- Bosz co się dzieje ! - zawołałam.
- Nawet seksiak. - powiedziała Pejto.
- Zazdro. - dodała Isis.
- Skupmy się na problemie -powiedziałam. -Nawet nie wytłumaczyli nam jak używać mocy.
- Może wystarczy, no wiecie tak jak w WITCH. Ręka do przodu i po prostu ... pchamy. - roześmiała się Tea.
- Spróbujmy ! - zawołała Eris.
Skupiłyśmy się i spróbowałyśmy wykonać to dziwne zjawisko. Niespodziewanie dla każdej z nas pokój zaczął płonąć. Po czym jak tornado z każdej ściany wypłynęła woda. Ziemia zaczęła wirować, a my wystraszone nie wiedziałyśmy co robić. I równie nagle jak się pojawiło wszystko zniknęło.
-Koniec prób na dzisiaj. - powiedziałam wystraszona.
-Wole horrory.- dodała Tea , po czym zdziwione powróciłyśmy do oglądania filmu. Koło 9 wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Wiedziałam że nie zasnę ale tylko w ten sposób mogłam uniknąć denerwujących pytań. Położyłam się i myślałam. O Callumie , o Mike'u , o szkole ....